Nasze polecajki – Sienna (Czarna Góra) województwo dolnośląskie – zwiedzamy zimą i latem
Data publikacji: kwiecień 2024
Sienna to urokliwa miejscowość położona w powiecie kłodzkim, w województwie dolnośląskim, w gminie Stronie Śląskie, oddalona niecałe 120 km od Wrocławia. Najpopularniejszym szczytem jest Czarna góra, położona w Masywie Śnieżnika w Sudetach wschodnich.
Zimą można tu korzystać z Ośrodka narciarskiego „Czarna Góra” – kompleksu tras narciarskich i nartostrad położonych na stokach Czarnej góry i Żmijowca. Jest to prawdziwy raj dla miłośników sportów zimowych, takich jak snowboard, narciarstwo zjazdowe i biegowe. Znajdują się tutaj także szkółki narciarskie, gdzie dzieci w wieku już 3-4 lat mogą rozpocząć naukę indywidualną z instruktorem lub grupową. Zimą możemy również korzystać z lodowiska.
Sienne odwiedziliśmy już wielokrotnie, zazwyczaj przyjeżdżamy zimą aby pojeździć na nartach, ale w 2023 postanowiliśmy też zwiedzić tę piękną miejscowość latem. Jest to świetne miejsce na pierwsze wypady górskie z dziećmi. Niezbyt wysokie, ale malownicze szczyty są idealne na debiut naszej pociechy na górskich szlakach.
Około 2 kilometry od Siennej jest niewielka miejscowość Kletno, w której można zwiedzić słynną Jaskinie niedźwiedzia, my byliśmy tam dwa razy w dość sporym odstępie czasu i pewnie kiedyś jeszcze zwiedzimy tą jaskinie z synkiem, jak troszkę podrośnie. W każdym razie bardzo nam się podobało i możemy polecić (poniższe zdjęcie pochodzi ze strony jaskinianiedźwiedzia.pl). W Kletnie znajduję się też kopalnia uranu oraz park linowy. Natomiast w pobliskim Międzygórzu znajdziemy Ogród Bajek oraz Wodospad Wilczki.
Zarówno zimą jak i latem możemy zdobyć najwyższy szczyt Ziemi Kłodzkiej – Śnieżnik 1425 m n.p.m. O każdej porze roku będą nam towarzyszyć po drodze piękne widoki. My weszliśmy na ten szczyt zimą, w końcówce lutego 2024 i to z 3 i pół latkiem (po nóżkach, bez nosidła). Dopisała nam piękna pogoda, bardziej wiosenna niż zimowa, świeciło słoneczko, było ciepło, ale gdzie nie gdzie zdarzał się zalegający śnieg i oblodzenia. Najpierw wjechaliśmy wyciągiem „Luxtorpeda” na Czarną Górę, potem przeszliśmy spacerkiem przez Żmijowiec, aż do Schroniska pod Śnieżnikiem, gdzie mąż z synkiem zrobili sobie odpoczynek i posilili się pyszną zupką i herbatką, a my (ja, córka i siostra) zdobyłyśmy w tym czasie sam szczyt Śnieżnika. Wróciliśmy po śladach, czyli znowu spacerkiem na Czarną górę i w dół zjechaliśmy wyciągiem. Cała wycieczka zajęła nam około 6 godzin (przypominam, że szliśmy z 3 letnim dzieckiem), około 10 rano wjechaliśmy wyciągiem, a trochę po 16 zjeżdżaliśmy na dół. W okresie zimowym należy oczywiście pamiętać, że szybko robi się ciemno. Wjazd i zjazd turystyczny na Czarną górę kosztuje aktualnie 50 złotych. Na szczycie Śnieżnika znajduję się wieża widokowa, ale podczas naszej wycieczki, na samej górze panowała gęsta mgła i kompletnie nic nie było widać. Śnieżnik należy do „Korony Gór Polski” oraz do „Zdobywcy Polskich Gór” (wersja zmieniona, uzupełniona o najnowsze pomiary), także udało nam się zdobyć pierwsze pieczątki do naszych książeczek i niedługo znów ruszymy w góry zdobywać kolejne szczyty i podbijać następne miejsca w książeczkach.
Często prosicie mnie o polecanie ciekawego miejsca noclegowego lub punktu gastronomicznego w danej miejscowości, dlatego postanowiłam napisać o tym w tym wpisie (nie jest to wpis sponsorowany, nikt mi nie płaci za to polecenie ;)) Otóż na przestrzeni lat kilkakrotnie już odwiedziliśmy Czarną Górę i najchętniej jadamy w karczmie „Puchaczówka”. Oczywiście zdarzało się nam stołować w innych miejscach, ale jakoś w w tej restauracji podoba się nam najbardziej i nigdy nie zawiedliśmy się na jakości jedzenia ani obsługi.Poza tym ja jestem zauroczona tą piękną, zbudowaną w całości z drewnianych bali restauracją, panuje tam niepowtarzalny klimat.
Podczas ostatniego pobyty spaliśmy także w pensjonacie „Puchaczówka”, a poprzednio w Hotelu „Czarna Perła” przy samym stoku. Oba miejsca noclegowe polecam, bardzo nam się podobały i w pełni spełniały nasze oczekiwania.
W Siennej zostawiamy kilka naszych kamyczków (o zabawie w „wędrujące kamyczki” pisałam Wam TUTAJ (KLIK)). Kilka naszych skarbów zostało odnalezionych i dostaliśmy raport na grupie #kamyczki. O dwóch wiemy, że podróżowały dalej, ponieważ otrzymaliśmy informacje, że zostały ponownie znalezione w innych miastach. Bardzo nas to cieszy. Smerfa i bociana zostawiliśmy i został odszukany na szczycie Czarnej góry, pingwinka na Żmijowcu, a pieska husky na wieży widokowej na Śnieżniku. Reszta niestety przepadła bez śladu, ale kto wie, może jeszcze się znajdą 😉